niedziela, 30 września 2012

Rozdział III


Kiedy już pokaz całkowicie się zakończył , wreszcie mogliśmy wrócić do hotelu. Ten dzień był pełen wrażeń. Najważniejszy pokaz w moim życiu. Dlaczego najważniejszy? Bo okazało się, że ludzie którzy wyglądają na zarozumiałych i dla których liczą się tylko pieniądze tak naprawdę  nie istnieją ! To ja sama , wpoiłam sobie, ze tacy ludzie jak chłopaki z One Direction, do których strasznie się pomyliłam, myślą tylko o sobie. Dzisiejsze spotkanie z nimi dało mi wiele do myślenia. Już nawet nie byłam zmęczona tym całym szalonym, dzisiejszym dniem, całą noc myślałam o chłopcach. Jednak to, że ktoś jest gwiazdą nie oznacza, że liczą się dla niego tylko pieniądze.


Następnego dnia, gdy Emiley jeszcze spała, włączyłam laptopa i zaczęłam poszukiwania newsów o 1D. Nie musiałam długo szukać, praktycznie wszystkie strony coś o nich pisały. Dowiedziałam się różnych , bardzo ciekawych rzeczy na ich temat, np , że Liam Payne strasznie boi się łyżeczek co na prawdę mnie rozśmieszyło czy może to, że Louis Tomlinson uwielbia marchewki. Ahh , można by tak wymieniać i wymieniać, ale jedno było pewne, marzyłam o kolejnym spotkaniu z nimi. o Emiley to już nawet nie wspomnę, już na pierwszy rzut oka było widać, że gdy tylko ich zobaczyła dostała szału , nawet mnie trochę dziwiło to, że nie zaczęła krzyczeć i rzucać się na nich po kolei , ale na jej twarzy było widać zachwyt.


- Co jest ? - usłyszałam głos zaspanej dziewczyny , - eee , - szybkim ruchem wyłączyłam laptopa ,  nie chciałam żeby Emiley widziała co robię , przynajmniej jeszcze nie teraz. Tego dnia mieliśmy wracać do Londynu, z jednej strony byłam szczęśliwa ale z drugiej strony jednak czułam smutek. Przecież jak teraz wyjedziemy to już na pewno nigdy nie spotkam się z chłopakami z 1D. A oni mieli w sobie coś tak niezwykłego, nawet nie mam słów aby to opisać.
Parę godzin później siedzieliśmy już w samolocie. Miałam dużo czasu na przemyślenia związane z całym pokazem. Ponowne wyjście na wybieg z prośby samego One Direction - marzenie każdej młodej dziewczyny. Nie mogłam opanować swoich myśli, wyobrażałam sobie już nawet następne spotkanie z nimi chociaż było to nie realne. Kiedy Emiley usnęła , postanowiłam znowu poszperać trochę w necie i poszukać paru nowych ciekawostek o chłopcach. Było ich mnóstwo. Teledyski, piosenki , zdjęcia wszystko , po prostu wszystko. Zajęło mi to cały lot. Nawet nie zauważyłam , że już wylądowaliśmy.


Następnego dnia, wparowała do mnie uradowana , skacząca ze szczęścia Emiley. - wstawaaaj ! wstawaaaj ! - krzyczała mi nad uchem , - co się stało ? co ty oszalałaś ? która jest godzina ? 8 ?! - no tak , przecież całą noc spędziłam przy komputerze. - nie ważne która jest teraz godzina ? wiesz co ja maaam ? - krzyczała - nie wiem. nie mam pojęcia , - no to słuchaj . Znalazłam w necie informacje, że 23 października o godz 22:00 na placu Castle ma się odbyć koncert , - jaki koncert ? i tylko dlatego , że znalazłaś informacje o jakimś koncercie przychodzisz do mnie o 8? - odpowiedziałam , - tak , no taaak - mruczała pod nosem Emiley , ciebie nie interesuje to , że wtedy ma koncert One Direction . Taak , taak wieem. - co ? - zapytałam zdziwiona – One Direction ? Pokaż te bilety . W końcu moje marzenie się spełni , znowu ujrzę chłopców. Byłam tak szczęśliwa , że nawet zapomniałam o tym , że Emiley o niczym nie wie. Czekała mnie niezła spowiedź.

1 komentarz: