sobota, 27 października 2012
sobota, 13 października 2012
Rozdział IV
Nadszedł długo przeze mnie
oczekiwany dzień. Koncert miał zaczynać się dopiero o 22, ale chciałyśmy być z Emiley trochę wcześniej. Przecież niektóre
dziewczyny tam już od tygodnia stoją, żeby być jak najbliżej chłopców.
Cieszyłam się, że w końcu ich zobaczę, ale w duchu traciłam nadzieję, przecież
nie będę tam sama.. Ah.. Ale taaak, został jeden najważniejszy problem, w co ja
się mam ubrać? Przekopałam chyba całą szafę, aby znaleźć coś odpowiedniego..
Nie zauważyłam nawet ile czasu mi to zajęło. Emiley miała być u mnie o 7, a ja jeszcze nie byłam gotowa.. W końcu zdecydowałam się na moje ulubione rurki i bokserkę w paski . Kiedy robiłam makijaż, zadzwonił dzwonek do drzwi.. Była to Emiley - no i jak? jesteś już gotowa? Bo ja już się nie mogę doczekać .. – mówiła uradowana dziewczyna - tak, spokojnie, zakładam tylko buty i jedziemy- odpowiedziałam. Kiedy wyszłyśmy z mieszkania, taksówka już czekała na nas na dole. Myślisz, że dopchamy się jak najbliżej sceny? – spytałam dziewczynę - no wiesz, ja mam taką nadzieję, żeby znaleźć się jak najbliżej ciasteczek – odpowiedziała z uśmiechem.
Kiedy dotarłyśmy już na plac
Castle, zabrakło mi słów. Mogłam tylko pomarzyć o tym, aby znaleźć się jak
najbliżej chłopców. Było chyba z milion osób, każdy krzyczał „ONE DIRECTION!
ONE DIRECTION!”, coś niesamowitego.
Zaczynałam się zastanawiać, jak udało się zdobyć bilety Emiley? Kiedy koncert
się zaczął i chłopcy po długim nawoływaniu fanek w końcu ukazali się na scenie,
wszyscy zaczęli płakać i skakać ze szczęścia . Od razu przeszli do pierwszej
piosenki „Live While We`re Young”. Cieszyłam
się, że mogę być tutaj razem z nimi .
Po paru godzinach, gdy chłopcy
wykonali już ostatnią piosenkę „More Than This”, ogłosili, że teraz po
koncercie za sceną jest czas na rozdanie autografów, dosłownie 15 minut. Nie
miałam nawet szans aby się tam dostać.. – Visenna, no co tak stoisz ? –
usłyszałam krzyk Emiley - przecież trzeba się tam jakoś przepchać. – co?
przecież my się tam za rok nie dostaniemy – odpowiedziałam z zawodem, kiedy Emiley
chwyciła mnie za rękę i ciągła przez tłum wzdychających dziewczyn. Taak! udało
się nam.. Dotarłyśmy do sceny. Jednak kiedy się tam już znajdowaliśmy właśnie
zakończyło się podpisywanie . To był koniec. Wiedziałam, że już na 100 % nie
dostaniemy autografów. Kiedy nagle, jeden z chłopców, to był chyba Harry,
zawołał głośno – Widzicie chłopaki? To te dwie modelki z pokazu od Gustava.
Wtedy serce przestało mi bić. – to my – krzyczała do nich Emiley - Chciałyście
autograf? – spytał Niall – no pewnieee – z zachwytem odpowiedziała mu Emiley.
To chodźcie, dla was jeszcze zrobimy wyjątek – dodał Liam. To niesamowite, przecież
byłyśmy tylko zwykłymi dziewczynami, a oni nas tak potraktowali. Chyba spełnia
się moje kolejne marzenie. Być z nimi naprawdę blisko.
Kiedy podpisali się nam już na swojej nowej płycie, nagle Zayn powiedział coś na ucho do Nialla i po paru minutach dostaliśmy propozycję nie do odrzucenia. A mianowicie Niall zaproponował nam abyśmy w następny piątek wpadli na galę Music Awords 2012. – ale że my? – spytałam ze zdziwieniem - no a kto? przecież jesteście tu tylko wy – uśmiechnął się loczek. – taak, tylko wiesz nie obraź się ale nie pytałam ciebie.. – ooo ! nasz hazzuś dostał pocisk od dziewczyny – zaczął ze śmiechem Zayn . – ej, nie obrażaj mi hazzy, ok ? – wtrącił Louis – no więc jak? będziecie? – e, no pewnieee! – wykrzyczała szczęśliwa Emiley – to super – wyślemy wam informacje przez Gustava – dodał Liam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)