sobota, 27 października 2012

Rozdział V


Następnego dnia, razem z Emiley miałyśmy przymiarkę nowej kolekcji Gustava. Kiedy tylko weszliśmy na salę, podbiegła do nas uradowana Ashley (osobista sekretarka Gustava) i powiedziała, że ma dla nas informacje dotyczące Music Awords 2012, na które zaprosili nas chłopcy.
- słuchajcie,- mówiła podekscytowana - w ten piątek jest gala, na którą zostaliście zaproszeni, dostaliśmy informacje od menagera zespołu, że będzie na was czekał wynajęty samochód tutaj pod domem mody o godzinie 20. macie być gotowe, oczywiście Gustavo zajmie się waszymi kreacjami
- o, dzięki. - odpowiedziałam z uśmiechem
- aa, no i zapomniałabym o najważniejszym
- no słuchamy - odparła Emiley
- musiałam dać numer telefonu do jednej z was, więc podałam Visenny. - spokojnie, nie ma problemu- odpowiedziałam, przecież był to tylko głupi numer
- no i jeszcze przed galą zadzwoni do ciebie jeden z chłopców, czekaj miałam gdzieś tu zapisane imię i nazwisko
- taak? który? - pytałam podekscytowana
- o maam, Harry Styles, - uśmiechnęła się
- że co ? nie, tylko nie on.. nie mogłaś dać numeru komu innemu, np Nialowi Horanowi ?! Tylko jemu – byłam zła, przecież ten chłopak strzela do mnie głupimi tekstami i minami. Aa, na dodatek ostatnio zaczął obserwować mnie na twiterze . Ale Na szczęście nie tylko on, jeszcze Zayn Malik i Louis Tomilison.  

Kiedy wróciłam do domu było już późno, więc postanowiłam wziąć tylko prysznic i od razu położyć się do łóżka. No ale niestety nie udało mi się to, gdyż po jakiś 15 minutach zadzwonił mój telefon
- słucham ? – byłam już trochę zła , bo jaki normalny człowiek dzwoni o tej porze?
- no cześć, mam nadzieję, że  nie za późno? – zapytał jakiś chłopak – a czy mogę tak w ogóle wiedzieć z kim rozmawiam ?
– aa no tak, przepraszam zapomniałem się przedstawić, to ja Harry, wiesz z 1D
- whaaat ?! niee, proszę tylko nie ty, - powiedziałam po cichu
– że co ?
– nie , nic tak głośno sobie myślę, no więc w jakiej sprawie dzwonisz do mnie w nocy ?!
– no więc chciałem się tylko tak zapytać czy pamiętasz o piątkowym wieczorze?
– no pamiętam, pamiętam – odpowiedziałam z ironią. Przecież jak bym mogła zapomnieć.
– no to dobrze, samochód będzie na ciebie czekał pod domem mody.
– tak wiem , ale wiesz co skarbie mój kochany, nie będzie on czekał tylko na mnie tylko na moją przyjaciółkę też, więc pozwól, że już się z tobą pożegnam bo jest jutro trochę późno i mam zamiar właśnie iść spać – wykrzyczałam mu w słuchawkę
- ależ oczywiście, no to już nie przeszkadzam, dobranoc!
Po prostu ten chłopak działa mi na nerwy. Muszę pogadać z resztą chłopaków, dlaczego on się tak na mnie uwziął. Czytałam w artykułach, że Harry jest typem podrywacza, no ale chyba nie myśli, że każda na niego poleci?! W sumie, to nawet nie jest taki brzydki, loczki, dołeczki i te oczy. No ale niestety nie jest w moim typie. A znowu z drugiej strony, kto chciał by kogoś takiego jak mnie.

Wielkimi krokami zbliżał się piątek i Music Awords 2012, Gustavo uszył nam specjalne stroje na te okazje.
– musicie wyglądać przepięknie, żeby wszyscy widzieli, że jestem wielkim projektantem i żeby każdy na was patrzył!
Chodził tak cały dzień i powtarzał to samo. Ale jedno musze mu przyznać, razem z Emiley wyglądaliśmy niesamowicie. Makijażystki zrobiły nam make-up, no i nadeszła wielka godzina.
– no dziewczynki, na dole czeka już na was samochód - powiedziała Ashley. Trochę się bałam, pierwszy raz będę na takiej gali u boku największych gwiazd. Zeszłyśmy na dół, wsiadłyśmy do samochodu i wyruszyłyśmy. Trochę to było dziwnie, gdyż nie pojechaliśmy od razu na galę, tylko do wielkiej willi, która okazała się domem One Direction.
– oo jesteście już to fajnie, wchodźcie, zanim pojedziemy już na galę, musimy wam coś powiedzieć – powiedział blondasek.
Kiedy weszliśmy do środka, po prostu odebrało nam mowę, wielki, piękny dom, w którym stoi 5 przystojniaków w garniturkach. Marzenie. – no więc o co chodzi? – pytała Emiley.
– no to kto zaczyna? – zaczął Louis,
- może ty Harry , zawsze taki wygadany – popatrzyłam na niego.
– no dobra więc tak, jak pewnie wiecie Zayn, Niall i Lou mają dziewczyny, no a niestety ja i Liam jesteśmy wolni
- no ale co to ma do rzeczy? – przerwałam mu – wzięło cię na sprawy sercowe?
– eej, jak Hazza mówi to mu się nie przerywa – powiedział z uśmieszkiem Lou.
– no, więc pozwól, że dokończę . No i jak już mówiłem, ja i Liam nie mamy nikogo i właśnie mamy w tej sprawie do was prośbę.
– ale, że co? mamy udawać wasze dziewczyny ? No chyba sobie żartujesz? – mówiłam trochę zdenerwowana – aa to już rozumiem skąd to zaproszenie na tą cała galę
– nie, to nie tak – wtrącił Zayn - po prostu my idziemy z dziewczynami a chłopaki sami i nie chodzi o to żebyście udawali, że jesteście razem czy coś, tylko żebyście byli po prostu jako taka para, uznajmy, że jako para przyjaciół. – tłumaczył.
– aa, no to mi się to nawet podoba - powiedziała Emiley
- nie no ja chyba śnie.
– no ale Visenna, może być fajnie no proszę, to tylko ten wieczór – prosiła mnie dziewczyna.
– ehh, no dobrzee.
– o a, poznajcie się – powiedział Niall, to jest Lola dziewczyna Louisa, Maggi dziewczyna Zayna a to Viki moja dziewczyna – uśmiechnął się.
No dziewczyny na pierwszy rzut oka wydawały się fajne. Już od razu złapałyśmy kontakt.
– no więc, to kogo mam być tą partnerką? – pytała zniecierpliwiona Emiley
- no więc ty będziesz Liama, a Visenna Harrego, odpowiedział Zayn.
– oo, mi to nawet pasuje, - mówiła uradowana Emiley.
– że przepraszam bardzo co? Ja mam być z Harrym? Nie, no dlaczego ja?
Nic gorszego tego dnia mnie już nie mogło spotkać. Do czasu. Kiedy przyjechaliśmy już na galę, wszyscy robili zdjęcia tylko mi i Haremu, zadawali jakieś głupie pytania, gdzie się poznaliśmy czy się kochamy i w ogóle. Loczek uspokajał mnie, że to dopiero początek.

1 komentarz: